Strony

2.05.2013

Second Kiss (Yumeno Makoto)



Porywcza Miko z zapałem trenuje koszykówkę. Podczas jednego z treningów na sali gimnastycznej pojawia się nieznajomy bish chłopak i pokazuje Miko jak TO się robi. Jak się trafia do kosza, znaczy, bo dziewczyna ma z tym problem. Chłopak jest na tyle wysoki, że w zasadzie nie musiałby skakać, żeby posłać piłkę do kosza, ale skacze, bo dlaczego nie, i mimo, że to manga, widać, że robi to na slow motion. Po czym okazuje się, że to nowy pan od matematyki, Keigo Ashou. I zupełnie przypadkowo obejmuje także funkcję opiekuna szkolnego klubu koszykówki. Miko zdaje sobie sprawę, że zna pana Ashou z widzenia. Kilka lat temu, jeszcze w gimnazjum, oglądała z wypiekami na twarzy mecz finałowy międzyszkolnego turnieju koszykówki, w którym najnowszy nabytek jej liceum był niekwestionowaną gwiazdą. Na pewno duże doświadczenie w slow motion mu w tym pomogło. Dzięki najlepszemu zawodnikowi tamtego meczu, Miko postanowiła trenować slow motion koszykówkę, ale nawet nie marzyła o tym, że będzie mogła z nim grać i trenować, a tak się właśnie dzieje. Bo w końcu, zupełnie przypadkowo, on jest opiekunem klubu koszykarskiego, a ona, zupełnie przypadkowo, głównym napastnikiem drużyny dziewcząt. W trakcie jednego z treningów Miko uszkadza sobie oko z drobną pomocą pana Ashou, więc nie może chodzić do szkoły, ponieważ jest tymczasowo przykuta do łóżka. I wtedy oto w drzwiach jej mieszkania staje przyodziany w gustowny garnitur pan Ashou z ciastem i kwiatami. Po kilku dniach Miko wraca do zrowia na tyle, że może wrócić do szkoły, ale najwyraźniej siniak z podbitego oka jeszcze nie zszedł, bo ciągle jest osłonięte opatrunkiem. Przyjaciółka głównej bohaterki jednak nie bierze pod uwagę ciężkiego stanu dziewczyny, kiedy mówi dziewczynie, że nie dość, że przystojny pan od matematyki od dawna był jej korepetytorem, to jeszcze się spotykają. Miko przeżywa ciężki szok iiiiii koniec pierwszego chaptera.

Manga ma już kilkanaście lat, więc kreska, jak się można domyślić, jest oldskulowa. Nie jest wybitnie brzydka, ale nie w moim guście.
6/10

Fabuła: same schematy, albo skróty prowadzące do schematów. Nie jest ani nudna, ani ciekawa, po prostu do granic możliwości oklepana i przewidywalna. Nie chce mi się tracić czasu na kolejne chaptery.
4/10 (tylko dlatego, że mandze bez fabuły przyznałam 2/10)



średnia ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz