Strony

27.12.2013

Neji to Lantern (Katsura Asaka)


Mała Coco, jedyne dziecko markiza, stając się sierotą, została jednocześnie panią markizą, winna się więc wyzbyć wszelkich dziecięcych zachowań, a nabyć wiedzę potrzebną szanującej się głowie szlacheckiego rodu. Zatrudniony więc zostaje zachwalany nauczyciel, Nidell. Dziewczynka szybko bardzo mocno się do niego przywiązuje, nie wiedząc, że Nidell ma pewien ukryty cel.
Spokojnie, uczucia są tu platoniczne, a właściwie nawet nie romantyczne. Przywiązanie Coco i w którymś momencie jej zazdrość o konkurentkę do względów Nidella są absolutnie urocze, a Nidell stara się to wszystko dzielnie znosić, ale mimo wszystko sam się przywiązuje do Coco i cieszy się lekcjami z małą markizą.
XIX wieczna Anglia i relacje teacher-student to jak najbardziej coś, co leży w moim guście. Z kreską Neji to Lantern jest już trochę gorzej, ale sama historia jest urocza i na tyle krótka, że można przebrnąć przez nią do końca bez bólu zębów i oczu.


Kreska: ładne stroje, dopracowane tła, niestety twarze, które przecież są jednym z najistotniejszych elementów mangi o ludziach, często kuleją.
6,5/10

Fabuła słodka, ale nie do bólu zębów, choć to zapewne rzecz gustu. Nie ma wprawdzie pościgów (chyba że bieganina służby) ani wybuchów, ale poziom jest całkiem dobry, choć pozornie wątki wiktoriańskiej drabiny społecznej mogą być nudne. Bohaterowie mają różnego rodzaju rozterki, z którymi starają się uporać. Jeśli o mnie chodzi, to przydałoby się jeszcze kilka rozdziałów lub przynajmniej sugestia jak losy głównych postaci potoczyły się dalej.
8/10


średnia ocena: 7 

17.12.2013

Melodramatic Library (Mitsuki Kako)



oneshot

W szkole miał miejsce skandal - nauczyciel romansował z uczennicą i został wydalony ze szkoły w trybie ekspresowym. Dziwnym zbiegiem okoliczności mniej więcej w tym samym czasie szkoła zyskała nowego bibliotekarza. Z długimi włosami i w okularach. So cool. Jeszcze do tego pracuje w rękawiczkach i fartuszku! Dziewczęta jedna po drugiej tracą dla niego głowę.  Oczywiście nie licząc głównej bohaterki. Do czasu kiedy los sprawia, że musi sięgnąć po książkę, która jest zbyt wysoko na półce. Czasem wysocy mężczyźni się przydają, a kiedy jeszcze tak ładnie, jak nasz Bibliotekarz, pachną, mają voiceporna i są TACY MILI... Ale nie, Kanae jest silną dziewczyną i nie podda się uczuciu bez walki. Krótkiej, bo to oneshot. W zasadzie to darujmy sobie podchody, dziewczynę ujmuje to, jak uroczy bibliotekarz otwarcie z nią flirtuje i zaprasza na herbatę. Do momentu, w którym nie zwraca uwagi na obrączkę na jego palcu. Ale, ale - tak bardzo plot twist! Który niekoniecznie poprawia moją ocenę tej mangi.

Kreska: zazwyczaj ładna, momentami bardzo, ale chwilami bardzo przeciętna.
7/10

Fabuła: jest, ale gdzieś pomiędzy cienkością a schematycznością. Całość trochę za krótka, żeby się bardziej rozwinęła, ale niestety niewielki potencjał, więc nic by z tego nie było, nawet gdyby przeciągnąć historię na siłę. +1 za plot twista.
5/10


średnia ocena: 6

2.05.2013

Second Kiss (Yumeno Makoto)



Porywcza Miko z zapałem trenuje koszykówkę. Podczas jednego z treningów na sali gimnastycznej pojawia się nieznajomy bish chłopak i pokazuje Miko jak TO się robi. Jak się trafia do kosza, znaczy, bo dziewczyna ma z tym problem. Chłopak jest na tyle wysoki, że w zasadzie nie musiałby skakać, żeby posłać piłkę do kosza, ale skacze, bo dlaczego nie, i mimo, że to manga, widać, że robi to na slow motion. Po czym okazuje się, że to nowy pan od matematyki, Keigo Ashou. I zupełnie przypadkowo obejmuje także funkcję opiekuna szkolnego klubu koszykówki. Miko zdaje sobie sprawę, że zna pana Ashou z widzenia. Kilka lat temu, jeszcze w gimnazjum, oglądała z wypiekami na twarzy mecz finałowy międzyszkolnego turnieju koszykówki, w którym najnowszy nabytek jej liceum był niekwestionowaną gwiazdą. Na pewno duże doświadczenie w slow motion mu w tym pomogło. Dzięki najlepszemu zawodnikowi tamtego meczu, Miko postanowiła trenować slow motion koszykówkę, ale nawet nie marzyła o tym, że będzie mogła z nim grać i trenować, a tak się właśnie dzieje. Bo w końcu, zupełnie przypadkowo, on jest opiekunem klubu koszykarskiego, a ona, zupełnie przypadkowo, głównym napastnikiem drużyny dziewcząt. W trakcie jednego z treningów Miko uszkadza sobie oko z drobną pomocą pana Ashou, więc nie może chodzić do szkoły, ponieważ jest tymczasowo przykuta do łóżka. I wtedy oto w drzwiach jej mieszkania staje przyodziany w gustowny garnitur pan Ashou z ciastem i kwiatami. Po kilku dniach Miko wraca do zrowia na tyle, że może wrócić do szkoły, ale najwyraźniej siniak z podbitego oka jeszcze nie zszedł, bo ciągle jest osłonięte opatrunkiem. Przyjaciółka głównej bohaterki jednak nie bierze pod uwagę ciężkiego stanu dziewczyny, kiedy mówi dziewczynie, że nie dość, że przystojny pan od matematyki od dawna był jej korepetytorem, to jeszcze się spotykają. Miko przeżywa ciężki szok iiiiii koniec pierwszego chaptera.

Manga ma już kilkanaście lat, więc kreska, jak się można domyślić, jest oldskulowa. Nie jest wybitnie brzydka, ale nie w moim guście.
6/10

Fabuła: same schematy, albo skróty prowadzące do schematów. Nie jest ani nudna, ani ciekawa, po prostu do granic możliwości oklepana i przewidywalna. Nie chce mi się tracić czasu na kolejne chaptery.
4/10 (tylko dlatego, że mandze bez fabuły przyznałam 2/10)



średnia ocena: 5/10

1.05.2013

Współpraca

Z prawdziwą przyjemnością zawiadamiam, że zaczęłam regularną współpracę z portalem Debiutext.eu. W każdą niedzielę pojawi się tam mój lub innej osoby z ekipy tekst o mandze albo na temat okołomangowy. Oczywiście ten blog nie znika i nie umiera, dalej będę pisać o mangach teacher x student i te teksty również będzie można znaleźć na łamach Debiutextu, jednak tam będę pisać także o innych mangach, które czytam oraz o moich przemyśleniach na temat mang. Zapraszam serdecznie.

29.04.2013

Though I'd always loved you (Kayoru)


część antologii Zutto Suki Datta Kuse ni

Główni bohaterowie tej historii, 15 letnia Saki Takara, świeżo upieczona licealistka, oraz surowy nauczyciel chemii, pan Sakurai, poznają się w dosyć nieprzyjemnych dla dziewczyny okolicznościach. Saki chciała znaleźć chłopaka i w tym celu przywdziała wabik w postaci ozdoby do włosów, a takie ozdoby, jak się okazało, są w jej szkole zabronione, a więc najprawdopodobniej spineczka owa została skonfiskowana przez pana Sakurai, który nie omieszkał bohaterce wlepić przy tym szlabanu. Mimo braku spineczki Saki szybko znajduje zainteresowanego nią chłopca. A nawet dwóch. Jeden z nich okazuje się przystojnym bishem kolegą z dawnych lat, Chikage. I nauczycielem chemii zarazem. A na domiar złego nosi jej spineczkę! Drugi zainteresowany chłopak, jest przemiłym kolegą z klasy, któremu Saki by z chęcią dała szansę, ale zdaje sobie sprawę, że wciąż kocha Chikage. A Chikage jest dla niej miły i przystojny opatruje jej ranę, więc dziewczyna robi sobie nadzieje. Tak duże, że...  a potem... a z resztą - przeczytajcie sami :)

Już po samej kresce można stwierdzić, że ta manga to typowe shoujo. Ale nie oszukujmy się, przecież wszystkie mangi, które tu opisuję, są shoujo. A kreska w Zutto Suki Datta Kuse ni mimo całej swej typowości jest naprawdę ładna. Waha się pomiędzy śliczną a poprawną, ale zasadniczo trzyma wysoki poziom. Denerwują mnie włosy Chikage i jego konkurenta, mam też kilka innych, minimalnych zastrzeżeń, ale i tak...
9/10

Fabuła: Kochać kogoś i mieć z tym problem, wcale nie jest łatwo. Wiele z nas, dziewczyn, to wie. Można się z tym pogodzić i jednak walczyć o uczucie, pogrążyć się w cierpieniu i słuchać smutnej muzyki albo dać komuś innemu szansę, nawet na siłę. Można się też miotać między tymi rozwiązaniami, jak bohaterka Zutto Suki Datta Kuse ni. A w końcu nabrać trochę charakteru. Może fabuła tej mangi nie jest szczególnie odkrywcza, ale strawnie podana.
7/10

średnia ocena: 8